Cytat tygodnia

"W angielskich drużynach jest za dużo obcokrajowców
pełniących kluczowe role. Ma to wpływ na obecną
dyspozycję kadry narodowej. To właśnie dlatego
reprezentacja Anglii nie jest na takim poziomie
co Hiszpania, Włochy czy Niemcy."
Prezydent FIFA Joseph Blatter.

wtorek, 15 stycznia 2013

Echa losowania Ligi Mistrzów

http://www.manutd.com.pl/images/news/ronaldo_ferguson_funny.jpgZnamy już pary 1/8 Ligi Mistrzów, możemy już całkowicie się skupić na przeżyciu jutrzejszego końca świata. Zanim jeszcze to zrobicie, przeczytajcie parę kłębów moich myśli, które towarzyszyły mi parę godzin po usłyszeniu od kolegi, że naszym rywalem będzie Real Madryt...







"Jak odpadać (?), to z najlepszymi!"
Czy aby na pewno jesteśmy na straconej pozycji? Według mnie nie, choć na pewno pewnymi faworytami nie jesteśmy. Od razu na początku trzeba dodać, że Real będzie cholernie zmotywowany. Z mistrzostwa Hiszpanii w tym sezonie będzie cieszyć się Barcelona, a Real w tej chwili walczy o 2 (!!!) miejsce w tabeli. Ligę prawdopodobnie sobie już odpuści, za to wszystkie siły wyłoży na Ligę Mistrzów, którą zamierza wygrać po raz dziesiąty w swojej historii. Na ich drodze stanął Manchester United, który chyba jednak bardziej priorytetowo traktuje ligowe podwórko i nie dopuszczenie Manchesteru City do drugiego z rzędu triumfu w Premier League samemu zgarniając dwudziesty puchar. Najbardziej czego obawiam się z naszej strony to defensywa, która lubi dać wbić rywalom bramkę, czasem dwie, w ostateczności trzy. Jednak jeśli ustabilizujemy formę w defensywie, będziemy mieć regularnie grającego bramkarza w bramce, to jestem spokojny. Kwestii ofensywnych raczej nie poruszam, jeżeli pytacie się dlaczego, wystarczy spojrzeć na wyczyny duetu Robin van Persie-Wayne Rooney.

Powrót do przeszłości...
Mecze Manchesteru United z Realem Madryt niosą za sobą bogatą historię i to nie byle jaką i nie byle jak oddaloną... "Czerwone Diabły" ogółem rozegrały osiem spotkań przeciwko swoim hiszpańskim towarzyszom, triumfując zaledwie w dwóch meczach. Ostatni raz obie drużyny stanęły naprzeciw sobie w sezonie 2002/03 w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu na Santiago Bernabeu triumfował Real wynikiem 3-1. Do pięćdziesiątej minuty "Czerwone Diabły" przegrywały 3-0, lecz po 120 sekund później honor gości uratował Ruud van Nistelrooy. Dzięki tej bramce w rewanżu wszystko było jeszcze możliwe. Możliwy był każdy wariant, ale tak pięknego widowiska rzadko kto się spodziewał! Głównym aktorem w "Teatrze Marzeń" był jednak Ronaldo, nie, nie Cristiano, lecz ten Brazylijczyk z nadwagą, który ukłuł nas trzykrotnie. Mimo że my strzeliliśmy od Realu więcej, bo cztery razy, awansu nie udało się wywalczyć i na tym zakończył się nasz piękny sen o awansie do dalszej fazy. W przyszłym roku historia po części już się powtórzyła - pierwszy mecz w Hiszpanii, drugi w Anglii. Czy jednak ostatecznie rozstrzygnięcie będzie podobne? Oby było równie ekscytująca, lecz niepodobnie na naszą korzyść.


Sentymentalna podróż dwóch towarzyszy z Portugalii
Mourinho i Ronaldo - te dwie osoby obecnie produkują jakość Realu Madryt. Cieszą się ogromnym szacunkiem w futbolowym świecie, a wiele oni zawdzięczają naszemu pięknego stadionowi - Old Trafford! To tutaj Cristiano przez wiele lat błyszczał umiejętnościami, strzelał fantastyczne bramki, asystował, pomagał wygrywać trofea. Nie była to jednak miłość nieodwzajemniona, na wspólnym sześcioletnim romansie skorzystały obydwie strony, zarówno Manchester United jak i Portugalczyk coś z tego miał, a wszystko zakończyło się bezkonfliktowym odejściem popularnego CR7 z deszczowej Anglii do słonecznej Hiszpanii...

Mourinho trochę mniej zawdzięcza naszemu klubowi, ale to właśnie na Old Trafford nastąpił przełomowy moment w historii trenerskiej Portugalczyka. To właśnie na manchesterowskiej ziemi po raz pierwszy futbolowy świat usłyszał o The Special One. Przenieśmy się do sezonu 2003/04. 1/8 finału Ligi Mistrzów. Pierwszy mecz podobnie przegrany, ponownie także ze strzeloną bramką wyjazdową. Właśnie jednak ona miała zapewnić nam awans. Wszystko było w porządku, aż w rewanżu na Old Trafford na zegarze nie nastąpiła 90 minuta. Rzut wolny, fatalny błąd w interwencji Howarda, instynkt strzelecki Costinhy i mamy awans drużyny portugalskiej do dalszej fazy! Mourinho biegnie wzdłuż linii bocznej Old Trafford bo już wie, że awans ma w kieszeni! Wiedział również, że od tego momentu jego postać nie będzie już tak tak samo anonimowa, jak była przedtem...

Psikus od UEFY przed jutrzejszym końcem świata?
Kto od rana nie musiał nudzić się w szkole, pracować czy wybierać prezentów świątecznych, mógł natknąć się na pewną interesującą fotografię, która przedstawiała wyniki próbnego losowania przeprowadzonego przez UEFĘ. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, iż oficjalne losowanie przyniosło takie same rozstrzygnięcia WSZYSTKICH par co próbne losowanie. Nie zgadza się tylko kolejność wylosowanych par, ale to mały szczegół. Natychmiast po całej ceremonii wszyscy zaczęli zastanawiać się jak to jest możliwe. Statystyk ESPN Paul Carr wyliczył, że szansa na powtórzenie się wyników próbnego i oficjalnego losowania wynosi... 0.00005 procent. Jak zakończy się cała sprawa? Jestem bardzo ciekawy i czekam na pierwsze tłumaczenia ważnych panów w czarnych garniturach.




Mecz, meczem, a TVP i tak pokaże Polaków...*
Nie jednokrotnie przy losowaniach (przynajmniej w moim przypadku) przez Wasze głowy przebiegła myśl, żeby trafić na jakiś atrakcyjny zespół, dzięki któremu nasz kochany Manchester United będzie transmitowany na głównych antenach telewizji, czy to w poprzednich latach w przypadku Polsatu, czy w tym sezonie w Telewizji Polskiej. W fazie pucharowej tegorocznej Ligi Mistrzów nie dało się wylosować bardziej widowiskowej pary niż Real-United. Jednak czy to oznacza, że będziemy mogli zobaczyć "Czerwone Diabły" w naszym telewizorze nie posiadając telewizji NSport? Otóż nie! W tym samym dniu co najciekawsza para fazy pucharowej, swój mecz gra wielbiona Borussia Dortmund, a ich rywalem będzie jeszcze bardziej popularny i ceniony (ale tylko w Doniecku) Szaktar Donieck. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego tak prawdopodobnie będzie... Przecież w niemieckim zespole gra aż trzech Polaków. Jedynym naszym pocieszeniem i deską ratunku jest napisanie petycji do sir Alexa Fergusona, aby w styczniowym okienku transferowym wykupił Roberta Lewandowskiego, by TVP transmitowało nasz mecz w ogólnodostępnej telewizji, bo chyba Robercik do czego innego na Old Trafford nie będzie przydatny...

*Oczywiście tytuł nie wskazuje nam oficjalnej informacji, być może będzie tak, że Real-United będzie transmitowany zamiast Borusii, aczkolwiek moje poruszenie tematu wskazuje na to, iż wątpliwym dla mnie jest to, by tak się zdarzyło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

What a goal!

Jesteśmy na fejsie