Cytat tygodnia

"W angielskich drużynach jest za dużo obcokrajowców
pełniących kluczowe role. Ma to wpływ na obecną
dyspozycję kadry narodowej. To właśnie dlatego
reprezentacja Anglii nie jest na takim poziomie
co Hiszpania, Włochy czy Niemcy."
Prezydent FIFA Joseph Blatter.

czwartek, 17 stycznia 2013

Recenzja: "Sir Alex Ferguson. 25 lat na szczycie"

W niedawno zakończonym roku mieliśmy spory wysyp książek o tematyce sportowej. W porównaniu z poprzednimi latami było ich naprawdę mnóstwo. Sam fakt, że przed świętami Bożego Narodzenia do wyboru mieliśmy aż trzy biografie sir Alexa Fergusona powodował zawrót głowy. Ja miałem okazję przeczytać tylko jedną, wydaną przez Wydawnictwo Anakonda, "25 lat na szczycie"...


Tłumaczeniem książki zajął się znany komentator angielskiej piłki w Canal+, Przemysław Rudzki, który mimo że posiadał raczej małe doświadczenie w tym fachu, dokonał przekładu po mistrzowsku. Począwszy od znakomitego wstępu, który od pierwszych linijek wprawia czytelnika w stan zaciekawienia i zachęca w miły sposób do dalszej lektury, skończywszy na takich drobiazgach jak podpisy pod zdjęciami, bardzo treściwe i dobrze opisujące dane fotografie. Dzięki świetnej pracy tłumacza lekturę czyta się lekko i łatwo odebrać przekazywaną nam treść.

Książek ponoć nie ocenia się po okładce, jednak recenzując "25 lat na szczycie" grzechem byłoby nie wspomnieć o sporych wizualnych, oczywiście pozytywnych wrażeniach podczas pierwszego, ale także i kolejnych kontaktach z książką. Biografia została wydana w twardej okładce i zarówno jej przednia jak i tylna część wygląda po prostu wspaniale. Wszystko prezentuje się bardzo przejrzyście, a będąca okładką postać Fergusona na jednobarwnym tle nie ma prawa się nie podobać. Zachwyt nad wydaniem rósł z każdą kolejną przeczytaną stroną. Tekst bowiem został wzbogacony przez świetne zdjęcia (niektóre nawet zajmujące dwie całe strony). Także ich umiejscowienie jest w pewien sposób oryginalne, gdyż są one porozrzucane po całej książce, a nie jak w przypadku mnóstwa biografii - zawarte gdzieś w środku, jedna po drugiej. 

Najważniejsza jest jednak treść, która niestety zobrazowana została w jednostronny sposób. Autorzy David Meek i Tom Tyrrell chyba przed pisaniem dzieła postawili sobie cel niekrytykowania Fergusona i pod tym względem trzymają oni sporą dyscyplinę. Zabrakło mi zdecydowanie poznania kulis wielkich kłótni z piłkarzami, które często kończyły się odejściem graczy do innych klubów. Zabrakło paru słów o słabych transferach Szkota, których jednak nie trudno znaleźć na przestrzeni 25 lat. A co więcej, osoba 70-latka w moich oczach została zobrazowana jako ta, która zawsze szanuje rywala i zawsze godzi się z porażką. "Zagraliśmy dobrze, ale czegoś zabrakło. Rywal był po prostu lepszy i gratuluje mu zwycięstwa" - mogliśmy czytać monotoniczną frazę po większości odnoszonych niepowodzeń. Jak dobrze wiemy, sir Alex lubił i lubi wdawać się w kłótnie, a w szczególności z sędziami piłkarskimi.

Biografia ta, to czasami przesłodzony wizerunek Fergusona, jednak trudno się dziwić skoro wydana ona zostało przez oficjalne wydawnictwo Manchesteru United, a powodem było 25 lecie trenowania Manchesteru United przez sir Alexa i sam osobiście uważam, że nie na miejscu byłoby krytykowanie go z okazji tak wspaniałej rocznicy. Wszystko zresztą świetnie we wstępie napisał Przemysław Rudzki:

Utarło się, że jeśli w biografii nie ma alkoholu, podbojów seksualnych, trudnego dzieciństwa, to musi być niezwykle nudna książka, ponieważ nie dostajemy nic, czego sami nie przeżyliśmy. Nie znajdujemy nowych doznań. Nie do końca zgadzam się z takim podejściem. Przyznam jednak szczerze, że miałem sporo obaw - oczekiwałem jakiegoś skandalu, tajemnic z życia Fergusona, które zostaną odkryte, a wiedząc, że to przecież biografia oficjalna, nic w stylu agresywnego portretu, jaki nakreślił choćby Jimmy Burns w przypadku 'Ręki Boga', wspaniałego portretu Maradony, nie miało prawa się tutaj wydarzyć".
Mimo gorzkich słów w poprzednich zdaniach książkę powinien mieć każdy kibic "Czerwonych Diabłów" i wielbiciel sir Alexa Fergusona. Przede wszystkim dlatego, że jest to znakomite podsumowanie jego dotychczasowej pracy na Old Trafford widziane z perspektywy wielu ludzi, począwszy od zawodników, sztabie szkoleniowym, skończywszy na osobach kompletnie niezwiązanych z klubem z Manchesteru. Treściwie i bardzo dokładnie został opisany każdy sezon, każde najważniejsze wydarzenie, które miały miejsce w ostatnim ćwierćwieczu. Dowiecie się wielu nieznanych jak dotąd (przynajmniej w moich przypadku) faktów.

Nawiasem mówiąc, nawet kiedy pracował jako narzędziowiec, jego cechy przywódcze znacznie się uwydatniały. Wstąpił do związków zawodowych i poprowadził strajk praktykantów, domagając się lepszej płacy dla uczniów. I odniósł sukces: uczniowie dostali podwyżkę. Później otworzył bar w Glasgow, co pozwoliło mu zrozumieć uczucia zwykłych fanów. Ta wrażliwość nigdy go nie opuściła - nie prowadził życia w zamknięciu, jak większość piłkarzy odnoszących sukcesy.
 Może nie poznajemy sir Alexa z nowej, zupełnie innej strony z jakiej znaliśmy go do tej pory, ale dowiadujemy się o nowych wydarzeniach, które tylko utrzymują nas w przekonaniu o jego wielkiej charyzmie i umiejętnościach przywódczych, posiadaniu autorytetu i szacunku osób, z którymi nigdy nie miał styczności, a znakomicie oddaje to następujący fragment:


Pamiętam pierwsze spotkanie z sir Alexem. Byłem w Monaco jako zdobywca Złotego Buta, zostałem wówczas królem strzelców ligi szkockiej. Alex Ferguson też tam był, odbierał jakąś nagrodę w imieniu Aberdeen i wpadłem na niego po imprezie. Było dopiero po dziesiątej wieczorem i zapytał mnie, co robię. Powiedziałem, że zamierzam się wybrać do kasyna i spędzić tam kilka godzin, czyli zrobić coś, co w sumie robi wielu ludzi w Monte Carlo. Popatrzył na mnie i powiedział: 'Nie, nie pójdziesz tam. Idziesz spać!'. Było po sezonie, a on nawet nie był moim menadżerem, ale co dziwne, zrobiłem dokładnie to, co mi kazał. Było w tym człowieku coś takiego, co nie pozwalało z nim dyskutować. Ma naturalny autorytet. Najzwyczajniej w świecie, tak po prostu, zgadzasz się z nim, wiesz, ze to, co mówi, ma sens. Byłem młody, to jasne, ale tamto doświadczenie płynące z pierwszego spotkania nigdy mnie nie opuściło" - opowiadał Brian McClair.
Jeżeli do tej pory nie rozumieliście fenomenu szkockiego menadżera, a chcecie go zrozumieć, ta książka jest pierwszym warunkiem do posiadania takiej wiedzy. Mimo że znałem doskonale Fergusona, dużo, dużo wcześniej. Mimo że czytałem o nim sporo, biografia ta tylko pogłębiła mój szacunek i wielki podziw wobec jego postaci. Książkę miałem przyjemność zacząć czytać w pierwszych dniach świąt, a pomiędzy poznawaniem jego historii na papierze oglądałem mecz Manchesteru United z Newcastle na Old Trafford. Gdy kamery pokazywały Szkota stojącego przy linii bocznej, kłócącego się z sędzią głównym czy po prostu udzielającego wskazówki swoim piłkarzom spojrzałem na niego z zupełnie innej perspektywy. Zdałem sobie sprawę z jego geniuszu oraz jak wielka jest to postać i mimo upływających lat on dalej stoi przy tej samej linii i czeka na zwycięską bramkę. Ileż razy mi się zdarzyło nie emocjonować spotkaniem, a on ma za sobą prawie 1500 meczów, a z takim samym zapałem i z taką samą energią dopinguje swoim podopiecznym, jak nadal byłby to rok 1986...

A nawet jeśli ubóstwiacie Fergusona ponad wszystko, wiecie o nim każdą rzecz, polecam Wam nabyć tę książkę, bo to jedna z najlepszych pozycji na polskim rynku wśród biografii, zarówno pod względem wydania, tłumaczenia, a nawet i treści, mimo że jest ona niekiedy przesłodzona. 

Za możliwość zrecenzowania dziękuje Wydawnictwu Anakonda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

What a goal!

Jesteśmy na fejsie